Koniec serii
Tak jak każda seria ma swój koniec, tak i nasza passa zwycięstw również. W sobotę zatrzymała nas bowiem drużyna Zielonych z Lubiechni Wielkiej. Wynik spotkania to 2:0 dla przyjezdnych.
Pierwsza połowa nie zapowiadała takiego finału, przynajmniej większa jej część. Toroma była lepsza i stworzyła sobie kilka dogodnych sytuacji, z których powinny paść gole. Jednak cały czas było bezbramkowo. Zieloni nie skupili się jedynie na bronieniu, jednak większego zagrożenia pod bramką Wierzby nie stworzyli. Niestety tuż przed przerwą czerwoną kartkę w konsekwencji dwóch żółtych otrzymał Adrian Wechman i dalej Toroma musiała już grać w osłabieniu.
W drugiej odsłonie goście potrafili wykorzystać swoją przewagę liczebną. Dłużejutrzymywali się przy piłce i atakowali znacznie częściej, aniżeli miało to miejsce w pierwszej połowie. Toroma natomiast kontrowała. Udało się nawet wyprowadzić akcję sam na sam, drugą w tym meczu... jednak ponownie nieskutecznie. Efektywniejsi byli rywale, którzy wykorzystali stały fragment gry. Po rzucie rożnym było 0:1. Szkoda, że akurat w taki sposób tracimy bramkę grając w osłabieniu. Drugi gol był wynikiem nieporozumienia między naszym stoperem i bramkarzem, przez co z niegroźnej sytuacji zrobiło się sam na sam, a po chwili 2:0 dla Zielonych.
Warto zaznaczyć też słabą dyspozycję sędziego głównego, którego decyzje jednak ostatecznie nie miały większego wpływu na wynik.
Niestety mecz nie potoczył się dla nas zbyt pomyślnie, zawodnicy nie pokazali swojego najwyższego poziomu i spotkanie na szczycie przygrywamy. Kończymy serię, sami. Na szczęście jak mówił Dani Alves, piłka jest piękna bo zawsze daje szansę do rewanżu. Już za tydzień Toroma może się zrewanżować za sobotnie niepowodzenie w kolejnym ciekawie zapowiadającym się spotkaniu, w derbach gminy przeciwko Juweni Boczów. Na rewanż z Zielonymi trzeba będzie jednak poczekać dłużej, dużo dłużej.
Gorące podziękowania dla kibiców przybyłych na mecz, no i przede wszystkim dla tych głośno dopingujących :) Dumni po zwycięstwie, wierni po porażce! Widzimy się za tydzień, w lepszych humorach.